Fasolka po bretońsku - oto mój pomysł na obiad, który wczoraj został przeze mnie zrealizowany. Pychota. Potrawa pikantna, ale nie za ostra. Podana z pieczywem razowym - delicje :). Polecam!
Składniki:
- 20 dag. fasoli Jaś
- 20 dag. wędzonego boczku
- 40 dag. kiełbasy cienkiej
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- 3 pomidory
- pęczek pokrojonej natki pietruszki
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 liść laurowy
- 1 niepełna łyżeczka ostrej papryki
- pieprz, sól, kucharek do smaku
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka mąki do zaprawienia
Fasolę koniecznie namaczamy w wodzie dzień wcześniej (najlepiej na całą noc).
Odlewamy z fasoli wodę, w której ta się moczyła i zalewamy ją nową. Dodajemy majeranek i liść laurowy. Gotujemy na małym ogniu.
W tym czasie kroimy boczek w kostkę i podsmażamy na patelni. Dodajemy go do fasoli.
Kiełbasę również kroimy w kostkę, podsmażamy na patelni i dodajemy do fasoli.
To samo robimy z pokrojoną w kostkę cebulą oraz czosnkiem. Gdy fasola będzie prawie miękka, (po około jednej godzinie gotowania) dodajemy obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory, natkę pietruszki oraz przyprawy. Gotujemy do miękkości.
Fasolka prawie gotowa, zaprawiamy więc ją koncentratem pomidorowym oraz zasmażką z mąki (na patelni rozgrzewamy tłuszcz i rozrabiamy w nim jedną łyżkę mąki - mieszankę dodajemy do fasoli).
Smacznego!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz